piątek, 5 kwietnia 2013

VII. Jacquelin


Dźwięk budzika wyrwał mnie z całkiem przyjemnego snu. Żałowałam, że nigdy po obudzeniu ich nie pamiętam, może wizja sennego, lepszego życia chociaż odrobinę poprawiłaby mi humor? Wciąż byłam zdenerwowana groźbą ojca dotyczącą wujka Rogera i jego krów. Chciałam wynieść się do innego, mniej kłopotliwego miejsca, prawda, ale myśląc o takim miejscu na pewno nie miałam na myśli stodoły despotycznego wujka i jego córki z zadatkami na zakonnice.
Westchnęłam i wyłączyłam budzik.  Nie śpieszyło mi się specjalnie, tata pewnie pije jeszcze w kuchni kawę, a mi niezbyt zależało na spotkaniu z nim. Zwlokłam się z łóżka obierając kierunek na szafę. Wyjrzałam przez okno wyciągając z szafy ubrania. Pogoda była niesamowita. Słońce świeciło, a na niebie nie ma śladu nawet najmniejszej chmurki.
 - Dzień dobry. - dobiegł mnie stłumiony głos Alex za drzwiami. - Mogę wejść?
 - Raczej nie - odpowiedziałam chłodno wychodząc na korytarz i idąc w kierunku łazienki. Nie zamknęłam jednak drzwi, byłam ciekawa co ma mi do powiedzenia po wczoraj.
 - Przepraszam. - usiadła na wannie a ja popatrzyłam na nią unosząc brwi, nigdy nie była skora do wyciągania ręki na zgodę. - Zachowałam się strasznie, powinnam cię bronić, zrobić cokolwiek…
 - Powinnaś – podsumowałam, nakładając na szczoteczkę pastę.
 - Wybaczysz mi? - popatrzyła na mnie z nadzieją. Pokiwałam głową. - Wiesz, długo myślałam nad tą propozycją ojca, no wiesz z tą o Anglii i wujku. Myślę, że to nie taki zły pomysł. I tak tylko warczycie na siebie z ojcem.
 - Każesz mi wyjeżdżać z domu, bo chcesz mieć spokój od kłótni? - aż zachłysnęłam się pianą z pasty.
 - Nie, to nie tak, po prostu myślę, że to tobie będzie tam lepiej.
 - Jasne, zawsze marzyłam o wstawaniu o piątej rano i pasaniu owiec. – wyplułam resztki pasty i skupiłam się na robieniu kresek na powiekach.
 - Dostrzegasz tylko te kiepskie strony! - zawołała dokładnie mnie obserwując, idealna córka i uczennica nigdy nie ubrałaby się tak jak ja. - A z resztą nieważne, chciałam ci pomóc.
 - Jestem ci wdzięczna za chęć pomocy, ale chyba jednak z niej zrezygnuję.
 - Jak chcesz. - wzruszyła ramionami. - Rodzice czekają ze śniadaniem.
Wyszłam z łazienki i skierowałam się do kuchni. Rodzice już tam byli, w pomieszczeniu panowała nieznośna cisza. Ojciec widząc mnie odłożył gazetę, jego usta znowu zaciśnięte były w cienką kreskę. Zaczęłam się zastanawiać czy go to nie męczy.
 - Nareszcie wstałaś - rzucił patrząc na mnie ze złością. - Wiesz myślę, że po tym wszystkim co się stało mogłabyś się bardziej starać. - nie odezwałam się słowem, swoją uwagę starałam się skupić na małej muszce spacerującej po gazecie ojca. - Nie mogłabyś raz normalnie się ubrać?
 - Kochanie, teraz wszystkie nastolatki tak się ubierają… - mama cicho włączyła się do rozmowy, posłałam jej pełne zdziwienia spojrzenie.
 - Nie prawda, przecież ona wygląda jak mała dziwka! - przymknęłam oczy żeby się nie rozpłakać. – Posłuchaj mnie… - ojciec nachylił się w moją stronę i patrzył mi w oczy spojrzeniem pełnym nienawiści. - Tolerowaliśmy  przez długi czas twoje dziwne i nieodpowiednie zachowania, twoje humory, wyskoki, kiepskie oceny i ten… wygląd  - dodał pogardliwie patrząc na moje krótkie, postrzępione spodenki i podobnie się prezentujące rajstopy. Nie sądziłam, żeby w moim stroju było coś tak odrażającego i gorszącego. – Ale teraz nabieramy wrażenia, że masz wszystko w dupie i obiecuję ci, że my wkrótce też zaczniemy mieć.
 - Henry, daj spokój… - mama zaczęła spokojnym tonem.
 - Nie, nie dam jej spokoju! Ona niszczy wszystko co jest dla nas ważne! Teraz postanowiła zniszczyć też Alexandre! - twarz ojca purpurowiała i wykrzywiała się przy każdym spojrzeniu na mnie.
 - Może już pójdę… - szepnęłam, odsuwając krzesło.
 - Nie! - ryknął ojciec. - Jeszcze nie skończyliśmy! Jak skończysz to marne osiemnaście lat masz się stąd wynosić i to zaraz! Nie mam zamiaru użerać się z tobą całe życie!
Pokiwałam głową i wybiegłam na górę po plecak. Jak tylko zeszłam im z oczu otarłam spływające łzy wierzchem dłoni. Nienawidzili mnie, ale ja tez ich nienawidziłam. Całym sercem nimi gardziłam i chciałam jak najszybciej odejść. Marzyłam o skończeniu osiemnastki.
Wyszłam na ulicę, a łzy dalej płynęły. Nie miałam ochoty czekać na Jessice –dziewczynę, która mieszkała koło nas i często chodziła ze mną do szkoły. Minęłam jej dom w pośpiechu. Myślami wciąż byłam w kuchni, wyobrażałam sobie co mogłabym mu odpowiedzieć. Ile obraźliwych rzeczy teraz przychodziło mi do głowy, mogłabym zamknąć mu usta moimi własnymi, pełnymi nienawiści słowami.
 - Jacky! Cześć! - nie zatrzymałam się. Ostatnią osobą, z którą chciałabym się teraz spotkać był on, ten ćpun. – Jak tam maleńka? Dobrze było? Może chcesz kolejną działkę.
 - Nie – rzuciłam, nie zatrzymując się, nawet nie zwalniając. Łzy dalej obficie płynęły mi z oczu, nie chciałam żeby to zauważył. Ale jednak, zauważył.
 - Coś nie tak? Na problemy najlepsze jest LSD, jeśli wolisz- Extasy, mam też świeżą dostawę kokainy… - Ethan najwyraźniej nie zwracał na mnie najmniejszej uwagi.
 - Wsadź sobie w dupę te wszystkie jebane prochy - odpowiedziałam przyśpieszając. Najwyraźniej zrozumiał delikatną aluzję i już więcej za mną nie szedł.
Wpadłam do szkoły odrobinę spóźniona. Biegiem ruszyłam do klasy, w której powinnam mieć teraz lekcję. Szkoła była opustoszała. Zaczęłam myśleć, że może wcale nie spóźniłam się tylko odrobinę.
 - Pani Miles, cieszymy się, że w ogóle postanowiła pani się pokazać w szkole. - pani Martin nie była szczególnie wymagająca i lubiła mnie, wiedziałam, że nie powiedziała tego złośliwie, ale ja i tak wybuchłam.
 - Biorąc pod uwagę, że pierwsza lekcja jest z taką krową jak ty, ciesz się, że pojawiłam się chociaż na końcówce. - usiadłam w swojej ławce i z zadowoleniem obserwowałam reakcję młodej kobiety.
 - Biorąc pod uwagę co mówisz, myślę, że nie czujesz się najlepiej… - zaczęła mówić spokojnym, opanowanym głosem.
 - I ty mówisz, że nie czuję się najlepiej? Najbardziej porąbana kobieta w szkole mówi, że nie czuję się najlepiej? - wywróciłam oczami.
 - I ta kobieta uważa, że powinnaś iść do gabinetu dyrektora. - nauczycielka z opanowaniem na twarzy usiadła przy biurku. - Już, natychmiast.
~*~
I tak właśnie siedziałam przed gabinetem dyrektora i czekałam na swoją kolej. No to byłoby na tyle mojej kariery w tej szkole. Kwestią czasu pozostaje poddanie mnie nadzorowi kuratora, a zaraz po tym najpewniej umieszczenie w zakładzie poprawczym. Oczami wyobraźni widziałam zadowoloną minę ojca na wieść o tym, że pozbędzie się mnie z domu, a do tego bonusowo zostanę pozbawiona wolności. Byłam zła na siebie, że daję mu się tak łatwo sprowokować.
 - Jacquelin… - sekretarka patrzyła na mnie, uśmiechając się delikatnie. - Teraz twoja kolej, dyrektor czeka. - pokiwałam głową i posłusznie skierowałam się do gabinetu.
 - Kogo znowu widzą moje oczy? - dyrektor siedział w obrotowym skórzanym fotelu i uważnie mnie obserwował. - Myślałem, że twoje problemy się skończyły.
 - Ja też tak myślałam… - mruknęłam siadając naprzeciwko niego.
 -Na pewno coś na to poradzimy, no więc co tym razem zmalowałaś? - uśmiechnął się zachęcająco, a ja mimowolnie skrzywiłam się na dźwięk słów „co tym razem”.
 - Nazwałam panią Martin krową. - ku mojemu zaskoczeniu dyrektor zachichotał.
 - Naprawdę Jacquelin, za każdym razem potrafisz mnie zadziwić w inny sposób. Czemu ją tak nazwałaś?
 - Bo mnie upomniała, że się spóźniłam na lekcję. - twarz dyrektora stężała.
 - Więc można powiedzieć, że niczym konkretnym Ci nie podpadła? - pokręciłam głową, wbijając wzrok we własne kolana. - Słyszałem o tym co się stało z Alex, przykra sprawa i można powiedzieć, że biorąc pod uwagę te wydarzenia dzisiaj ci odpuszczę ten mały wyskok.
 - Dziękuję. - uśmiechnęłam się blado.
 - Jednak musisz przeprosić panią Martin.
 - Oczywiście! Przeproszę ją zaraz, jak tylko wrócę do klasy. - podniosłam się i ruszyłam w stronę drzwi.
 - Nie, nie, nie, czekaj. - Wróciłam posłusznie na miejsce. - Skoro już wróciłaś do szkoły mam dla ciebie bardzo dobrą wiadomość. - uśmiechnął się tajemniczo i podjechał krzesłem do ogromnej szafy znajdującej się za nim. Wyjął z jednej z licznych szuflad grubą, szarą kopertę i podjechał z powrotem do biurka. – Przyszły w tamtym tygodniu, gratuluję. - podał mi kopertę, a ja wbiłam w nią zaciekawione spojrzenie. W środku znajdowały się wyniki konkursu, na który wysłałam parę napisanych przeze mnie opowiadań.
 - Pierwsze miejsce? - zapytałam z niedowierzaniem. Moje oczy najpewniej zamieniły się w parę okrągłych talerzy. - Naprawdę? Nie robią sobie jaj?
 - Nie sądzę, żeby to były jaja. Nie z taką sumą pieniędzy i gwarancją przyjęcia do każdej europejskiej szkoły na wydział humanistyczny. - dyrektor obserwował mnie uważnie, a ja tymczasem wyciągnęłam czek.
 - Duszno mi… - jęknęłam. - Tu naprawdę są cztery zera? - zaczęłam wachlować się kopertą.
 - Sam byłem zdziwiony, że w takim konkursie można wygrać całe pięćdziesiąt tysięcy, ale cóż.
 -To jest pięćdziesiąt tysięcy! Ja pierdolę! - krzyknęłam ściskając w rękach czek i podanie do szkoły. Dyrektor znacząco odchrząknął. - Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać. -starałam się przybrać opanowany wyraz twarzy.
 - Dobrze więc teraz idź do pani Martin, a ja zajmę się resztą dzisiejszych skazańców.
Wyszłam z gabinetu z szerokim uśmiechem na ustach wciąż z całych sił ściskając czek. Ruszyłam niemal biegiem w kierunku pokoju nauczycielskiego co jakiś czas robiąc piruet lub skomplikowany podskok.  W połowie drogi minęłam dwójkę najwyraźniej wagarujących uczniów, którzy patrzyli na mnie jak na idiotkę. Zachichotałam widząc ich reakcję i zapukałam do gabinetu. Na moje szczęście otworzyła akurat pani Martin.
 - Chciałam panią przeprosić. - nauczycielka przyjrzała mi się badawczo, a ja zmusiłam się do ukrycia szerokiego uśmiechu.
 - Nic się nie stało, ale widzę, że u ciebie wręcz przeciwnie. - uśmiechnęła się zamykając drzwi pokoju nauczycielskiego i zapraszającym gestem otworzyła sąsiednie drzwi do jej własnego gabinetu. – Chodź, wszystko mi opowiesz.

36 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział, tak jak całe opowiadanie :3 Czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże, czytałam to jednym tchem, ponieważ śpieszę się na imprezę, matko, jak wrócę, przeczytam to jeszcze raz!
    Wreszcie los uśmiechnął się do Jacky! Całe 50 TYSIĘCY. No nie mogę. Sama jej zazdroszczę! Trochę dziwi mnie ta reakcja dyrektora, miła i spokojna. Gdyby nasz dyrektorka taka była hoho ;)
    Coś czuję, że jej los będzie zmierzał w dobrym kierunku, chociaż będzie kilka potknięć, nie mylę się?
    Wyczekuję następnego!

    OdpowiedzUsuń
  3. *dostaję megawyszczerzu za każdym razem, jak widzę, że dodałaś nową notkę, wiesz?*
    Świetnie opisałaś emocje Jacky po kłótni. Przeprosiny Alex... i w ogóle, czuję niesamowity zachwyt.
    O, Jacky pisze. Słodko. 50.000 dolarów? Urocza nagroda.

    Pozdrawiam, czekając na kolejną notkę.
    Diabelstwo.

    OdpowiedzUsuń
  4. ło, ło ło !
    Świetny rozdział.
    Moim zdaniem... żyje w patologicznej rodzinie. Ojciec wielki pan i władca, matka cicha gąska słuchająca męża. Tylko Jacky się buntuje przeciwko temu. Ło, cieszę się, że wygrała ten konkurs. Wyrwie się od szanownego ojczulka i będzie mogła prowadzić jakieś tam.. życie.
    Czekam na następny !
    Zapraszam do mnie :
    http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na następny (nie obrazisz się , że taki krótki komentarz ?)

    OdpowiedzUsuń
  6. 50 tysięcy dolarów? Przynajmniej teraz jej się coś przyjemnego w życiu zdarzyło :)
    Nienawidzę jej siostry i ojca. Jak można, aż tak nienawidzić swojego dziecka?
    Rozdział świetny, czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Geniusz, czysty geniusz!
    Przybywam z http://secret-personality.blogspot.com/ bo zareklamowałaś nam tam swoje opowiadanie, za co wielce ci dziękuję i składam pokłony! Oryginalne, nieprzewidywalne, czego chcieć więcej? Cudowne!

    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  8. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.
    Dobra, ogar.
    Jejku nawet nie wiesz jaki mam zaciesz, gdy widzę, że dodałaś nową notkę ! No ja cię po prostu dziewczyno kocham no! :)
    masz talent jakich malo;) A co do pomyslów...z każdym rozdziałem zaskakujesz mnie bardziej:) Widać, że wena nie odstępuje cię na krok! Bardzo ci tego zazdroszczę;d
    Kocham! :)
    Mam nadzieję, że szybko dodasz NN! Nie mogę się go doczekać! :)

    U mnie także nn. Będę ci bardzo wdzięczna, jeśli wpadniesz i skomentujesz;)
    http://hello-in-my-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba każdy przyzna mi rację, że tatusia to ona nie ma zbyt udanego.. ''- Jeszcze nie skończyliśmy! Jak skończysz to marne osiemnaście lat masz się stąd wynosić i to zaraz! Nie mam zamiaru użerać się z tobą całe życie!'' Oj... mam nadzieję, że kolejne przygody bohaterki będą pomyślne, a los przychylny. Osobiście miałam więcej czasu na przeczytanie i jestem dla Ciebie pełna uznania :)
    Pozdrawiam i życzę weny: Dream.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pięćdziesiąt tysięcy?! Pięćdziesiąt tysięcy?! Boże... To tyle pieniędzy że chciałam by być na jej miejscu! :) Jak widać okazało się że pod ćpunką i egoistyczną dziewczynka ukrywał się wielki talent. Na jej miejscu uciekła bym z domu zostawiając ojca z otwartą szczęką. Rozśmieszyła mnie jej siostra. ,,Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło" No niech ją szlak trafi. Niech sama jedzie owce paść. Dobra koniec tej agresji :D Rozdział jak zwykle rewelacyjny, cóż więcej mówić :) Pozdrawiam i weny życzę!

    http://zycie-oczami-wampira.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział! Podoba mi się jak piszesz. Potrafisz zaciekawić czytelnika. :)
    Pozdrawiam i życzę weny ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie no, masakra!
    Po prostu to, jak kreujesz postaci rzeczywiście jest - tak jak ktoś napisał w komentarzu pod którymś z poprzednich rozdziałów - genialne! :D Postać Alex odpycha, a Jacky - wręcz przeciwnie. Aż się mimowolnie ucieszyłem, gdy przeczytałem o jej wygranej w konkursie :D Aż chce się ją wspierać ;)
    Czekam oczywiście na kolejny rozdział, oby tak dalej! ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział oczywiście świetny. Szczęście w końcu uśmiechnęło się do Jacky. Czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  14. Z przymrużeniem oka na drobne błędy opowiadani nawet fajne, może brakuje mi w tym takiej wciągającej głębi jednak styl pisania masz lekki a opowiadanie mnie zaciekawiło.
    Tylko sam początek, unikaj tak powtarzania tych samych wyrazów (w tym wypadku "miejsce" i "lepsze") bo to bardzo psuje płynność tekstu.
    http://czern-w-bieli.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Dopiero co zaczęłam czytać, a już jestem wielką fanką. Dziewczyno, ale ty genialnie piszesz! Po prostu...aż brak słów :D Masz talent, trzeba przyznać :D
    Co do rozdziału...
    50 tysięcy? 50 TYSIĘCY?! ja nie mogę, też chciałabym dorobić się tylu pieniędzy :D Ale cieszę się, , przecież Jacky ma tak przerąbane w życiu, że aż szkoda gadać...Ojciec, matka, grrr... nie znosze ich. Współczuje dziewczynie z powodu tej sytuacji rodzinnej, ale dobrze, że wygrała :) Pisz szybciutko nowy rozdział, bo naprawdę się wciągnęłam, umiesz wciągnąć czytelnika :D

    Uwielbiam twojego bloga, więc chciałabym Cię dodać do "Blogi warte uwagi" u mnie. Miałabyś coś przeciwko? :) Pozdrawiam serdecznie,życzę weny i pisz szybko! :)


    http://your-judgement-is-clouded.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. O cholera jasna... nienawidzę Cię ^^ Nienawidzę Cię za to, że choćbym chciała, nie mogę znaleźć w twoim opowiadaniu absolutnie żadnej usterki... ono jest całkowicie genialne! Rozdziały nie są długie, lecz za to niesamowicie dopracowane; nigdzie nie brakuje przecinków, ani nie widać powtórzeń(a nawet jeśli te dwie rzeczy zdarzyły się gdzieś, są one słabo dostrzegalne). Liczne opisy świata przedstawionego jak i uczuć bohaterów, a ponadto interesująca fabuła. Kocham Cię ^^ Świetnie piszesz, po prostu genialnie. Odnośnie jednak tego, co zdarzyło się w tym odcinku i ogółu wszystkich rozdziałów, że dość szybko lecisz z akcją... . Może spróbuj nieco rozbudować rozdziały(nie o fabułę, ale o opisy czegoś itd., bo widzę, że słownictwo masz naprawdę bogate). http://sweet-amnesia.blog.onet.pl/- wejdź na tego bloga. Jest on o tokio hotel, jednak nie chodzi mi w nim o treść, lecz o styl pisma. Autorka, podobnie jak Ty ma podobny- luźny(a zarazem niesamowity, prosty i taki... bliski do realnego życia) jego styl. Jednak u niej posty te są rozbudowane, przez co czytelnik nie ma wrażenia, że wszystko dzieje się szybko. Sama nie wiem... może spróbuj wprowadzić jakieś wątki poboczne np. Ethana itp.(rzygające tęczą historie miłosne czy problemy rodzinne...cokolwiek sobie wymarzysz xd) a blog będzie urozmaicony. Ten zwrot akcji, jakim jest wygrana w konkursie zdaje się mi być taki...nagły, zbyt nagły :)
    Ok, to tyle z mojej strony :) Bez względu na wszystko uważam, że opowiadanie to jest absolutnie genialne i warte uwagi każdego :) Byłabym wdzięczna, gdybyś skomentowała także mojego bloga (gorzka-strona-cukierka.blogspot.com) i napisała w komentarzu jakieś uwagi ect. ^^
    Pozdrawiam i życzę weny,
    Some Black :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Na wstępie chciałabym przeprosić, że dopiero teraz komentuje, ale to z braku czasu. :)
    Wiesz, nauka i wg. :)
    A wracając do tego jakze cudownego rozdziału...
    Był... Niesamowity!
    Coś mi się wydaje, że Jacky się wyprowadzi :D
    Jej ojciec jest koszmarny!
    Alex chyba się po nim taka wyrodzila -,-
    Dobra siostra by się tak nie zachowała. Dalej jej nie lubie :D
    Mała, wredna cpunka.
    Tak jak powiedziałam już wcześniej ten rozdzial był genialny! Ty taka jesteś :)
    Czekam na kolejne :*

    Buzi,buzi Kaja! <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Kochana! JESTEŚ GENIALNA! <3 Kocham Twoje opowiadanie, piszesz bardzo dobrze, nie ma błędów, ciekawa fabuła, wszystko cud, miód i malina!
    Twój talent mnie powaliła na kolana! Nawet teraz powinnam siedziec i uczyc sie na jutrzejszy konkurs z angielskiego, jednak czytam. Nie moge sie oderwac. Przepraszam,.pewnie narobilam miliony bledow ale mala klawiatura telefoniczna i trzesace sie rece z tylu emocji to nie najlepszy duet. Jestes genialna, twoj blog uest genialny, cala ta historia... Jedno wielke WOW! Biję pokłony!
    Jak wejdę na komputer zaraz dodam do obserwowanych.
    Byłabym bardzo wdzięczna, gdybyś zajrzała na mój blog. (zycie-to-ja-i-one-direction.blogspot.com)
    Anastazja W.

    OdpowiedzUsuń
  19. sory za slowa ale te opowiadanie jest zajebiste:) w glowie juz mi sie dalsza czesc sie pojawia co moze byc:) dodaj szybko pa

    OdpowiedzUsuń
  20. Zostałaś nominowana do Liebster Award na moim blogu! :)

    {www.oddzieleni.blogspot.com}

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny rozdział!
    Pięćdziesiąt tysięcy dolarów! Żyć, nie umierać.
    Niezła nagroda.

    Bardzo podoba mi się jak przedstawiłaś uczucia Jacky...
    Zgadzam się z komentarzami powyżej --> Piszesz genialnie, nie można doszukać się żadnego błędu, bo go po prostu nie, a do tego...
    Jej. Zabrakło mi słów, a to do mnie zupełnie niepodobne.

    Czekam na kolejny rozdział. Byłabym wdzięczna gdybyś zostawiła mi o nim informację w "Spamie" pod tym adresem: http://chanel-przekleta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Tak bardzo czekam na nn :<

    anothergenerations.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Podoba mi się, podoba! Jezu, nieziemsko piszesz!

    OdpowiedzUsuń
  24. Kiedy będzie następny? :))

    OdpowiedzUsuń
  25. Dziewczyno czemu ja cię tak późno znalazłam?
    To co piszesz, to ... jeju, brak mi słów.
    Lekki styl, piszesz bez przeszkód, nie ma błędów no i ta fabuła! Opowiadanie jest całkowicie, w każdym calu genialne! Nie znalazłam żadnych dziur w historii, wszystko się dopełnia, jakbyś planowała to miesiącami. Styl powala na kolana i osobiście (choć może żaden ze mnie autorytet) to widzę wielkie predyspozycje na zostanie docenioną pisarką, więc oby tak dalej!
    Jacky tak ... zachęca? Nie mogę znaleźć słowa XD Ale chyba to będzie pasowało. Za to Alex odpycha, jeżeli wiesz, o co mi chodzi, bo ja sama zbytnio nie wiem XD
    Po prostu mnie powaliłaś. Jeden z najlepwzych blogów, jakie spotkałam.
    Pozdrawiam i czekam na nexta - Zizunaczek.
    W wolnym czasie zapraszam na nigrarum-oves.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. To już dwa miesiące. Kochana! Ja umieram. Usycham :<

    OdpowiedzUsuń
  27. Nominowałam Cię do Liebster Award ---> link do pytań: http://wymazac-z-pamieci.blogspot.com/2013/06/liebster-award-i.html

    OdpowiedzUsuń
  28. Jejku strasznie ciekawie piszesz . ale się wciągnęłam :D
    Jestem tu pierwszy raz więc jeszcze wszystkiego nie ogarniam!
    ...ale już się zabieram do czytania wcześniejszych rozdziałów.
    No świetny :D
    + jak bd mieć chwilkę zapraszam na mój amatorski dziś założony blog też z opowiadaniami :)
    http://szarawa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. Twój blog został nominowany do Liebster Blog Award. Info na moim blogu: http://peace-room.blogspot.com/
    :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Śliczny blog i opowiadanie ! Mogę liczyć na komentarz z twojej strony ? To dla mnie bardzo ważne !
    http://lifedreamscometrue.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  31. Bardzo fajny styl pisania, niesamowicie wciąga. Najważniejsze, że nie ma błędów, które znalazłam na niektórych blogach (niestety). Obserwuję i czekam na kolejny rozdział ;)

    siedemserc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  32. Wspaniały wpis i świetny blog <33
    Obserwuję i zapraszam do mnie: http://dawidkwiatkowski-opowiadanie.blogspot.com/2014/02/6-rozdzia-chwytaj-dzien-najbardziej-jak.html

    OdpowiedzUsuń
  33. Naprawdę ciekawe i ogólnie cudny wygląd bloga. ♥ Bardzo miło się czyta :3

    Przy okazji zaprasza! :)
    http://charm-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  34. Bardzo ciekawy pomysł

    OdpowiedzUsuń